Smutne, dla mnie nawet bardzo
Może się wydać to trochę egoistyczne ale siebie żałuję jeszcze bardziej od Lemmyego, który przeżył życie tak jak chciał i czerpał z niego pełnymi garściami - z przyczyn niezależnych ode mnie nigdy nie udało mi się dostać na koncert mimo, że tak Hawkwind jak i Motorhead to moja ścisła czołówka ulubionych zespołów

Ale mimo to muzyka i młodzieńcza fascynacja pozostaną...