Miałem dziś bardzo fajne spontaniczne spotkanie z Bobisiem

Nocą robiłem sobie rundkę po rynku i okolicach w poszukiwaniu jakichś imprez itd, ale generalnie stypa wszędzie, nic się nie działo... i nagle słyszę, jak ktoś nieźle napierdala na bębnach

Dźwięki dobiegały z Lizard Kinga (klub na samym rynku w Poznaniu) i patrzę, a tam w środku chyba jakiś koncert. Podchodzę bliżej i jest plakat, że z okazji rocznicy śmierci Hendrixa gra Wojciech Hoffmann z zespołem. Podchodzę do okna, a tam pod samym oknem akurat ustawiony Mariusz z perkusją i napieprza głośno. Dalej w tle widzę resztę zespołu, w tym Wojtka Hoffmanna. Grali już ostatnie bisy, a wstep był za 25 PLN, więc zaczekałem do końca, aż wjazd będzie spowrotem free. Do tego czasu porozumiewaliśmy się przez okno. Wchodzę do środka po koncercie, a tam więcej, znajomych, między innymi Martyna Hoffmann i Caleb z naszej ekipy. I wtedy udając się do pomieszczenia dla palących udało mi się dłuższą rozmowę z Bobisiem odbyć (nawet mnie poznał i pamiętał to nasze pamiętne picie z Dominikiem przed koncertem rok temu). Podtrzymuję, a nawet podbijam wyżej stwierdzenie, że jest to jeden z chyba najsympatyczniejszych ludzi na świecie. Zdradził nie tylko swoje upodobania, fascynacje muzyczne i komentarze co do płyt Turbo, ale i potwierdził, że następny album zespołu (prawdopodobnie 2013) będzie nagrany na dużym spontanie i żywiołowości i powinien najbardziej przypominać "Kawalerię Szatana".
