Moje zdanie jest nastepujace:
Executioner - wowczas bylo to cos nowego, fascynujacego. Sam mialem w domu pare ciekawych urzadzen- gadzetow:)
Dzisiaj nie lubie i nie korzystam z takich "bajerow". Uwazam ze muzyka szczegolnie rockowa to zywe, prawdziwe granie (gitara, kabel, wzmacniacz) wszelknie preampy, Ibanezowe plastiki itp (szczegolnie nowej generacji) to trujaca chemia. Jedno musze przyznac a mianowicie POD'y typu LIne 6 sa bardzo przydatne podczas spedow oraz gdy nie ma jak i kiedy zrobic porzadna probe. Korzystaja z tego najwieksi takze w Polsce (Barti Sadura - CETI czy Peter i Pajak - VADER) ale i tak wola grac na "pecu":)
Co do sekwenserow-przydatne bardzo na weselach:D
Wojtek Hoffmann byl zawsze TYM Hoffmannem dopoki gral na Marchallu oraz na gitarze GIBSON SG z przesterem na lampie. Pozniej gdy zaczal uzywac przesteru w kostce jeszcze bylo ok-niestety, jak wielu innych zainfekowal sie i teraz brzmi jak wszyscy mimo ze jest nie powtarzalny jako polski muzyk. Zawsze to Wojtkowi mowilem i nie ma w tym niczego co moglo by byc uwazane za nietakt.
Piotom7 - nie znam tej piosenki

D
Ale masz rzeczywiscie czego zazdroscic-byly to wspaniale czasy i dlatego ze my wlasnie "walczylismy" w ten a nie w inny sposob , bez tabulatur, sekwenserow i plyt CD - pozostaniemy nidoscignieni, nie zniszczalni. Moga pojawiac sie talenty, talenciki lub obdarzeni dobrymi warunkami glosowymi piesniarze czy intrumentalisci szczegolnie gitarzysci ale nigdy nie doscigna nas - starych ramoli z prostej przyczyny, nie maja tego czegos co jest w duszach starej gwardii.